5 czerwca 2012

Maj - podsumowanie / lifestyle

Maj można zaliczyć do miesięcy dość aktywnych. Dużo roweru, chwilowa przygoda z bieganiem. Chwilowa, bo odechciało mi się, stwierdziłem, że jeżdżąc często na rowerze nie jestem w stanie jeszcze do tego biegać.  Słaby jestem, bo niedługo później słyszałem o chłopaku w moim wieku, który codziennie robi podjazdy na Marcinkę, do tego biega i kto wie jeszcze co robi. Kurwa, jestem słaby i tyle.
Maj był fajny. Czemu? Przeczytaj!
Zdałem egzamin na prawo jazdy, kupiłem rower.. W ciągu tych 31 dni wydarzyło się więcej rzeczy niż przez cały luty czy marzec - takie mam wrażenie.
Jest fajnie, nawet bardzo, ale chwilami obawiam się, że ten zajebisty etap szczęścia się skończy i będzie gorzej. Tak może być np. za rok z moją maturą, ale dobra - póki co nieważne.


Było ciężko, bo stresowałem się cholernie. Głównie egzaminem. Wpłynęło to na wszystkie możliwe konfiguracje kłótni z wieloma osobami. Nie radzę sobie z tymi jebanymi nerwami, wszyscy wtedy mnie denerwują, nie mam motywacji do niczego. No ale minęło.
Potem kupiłem rower. Jest zajebisty, choć kilka wad ma i będzie trzeba je w najbliższym czasie wyeliminować, co łączy się oczywiście z kosztami i to sporymi, na które nie mogę sobie na chwilę obecną pozwolić, bo wydałem wszystko.


Zacząłem strasznie oszczędzać, do tego stopnia, że aktualnie używam dwóch telefonów - jest taniej.
Do tej pory korzystałem z oferty na kartę - Play Fresh. Jak dla mnie oferta zajebista i nie rozumiem ludzi, którzy bawią się w jakieś Orange, Plusy i inne gówna. Porównajcie sobie cenniki.
Było fajnie, ale mój ukochany pakiet 600smsów do WSZYSTKICH sieci za 6zł zamienił się w jakże marketingowy bełkot o nazwie Formuła 4.0, czyli krótko mówiąc pakiet nielimitowanych sms'ów do wszystkich sieci na miesiąc, za 10zł.  Spoko, tyle, że poprzedni pakiet był tańszy (zawsze doładowuje za 10zł, więc na rozmowy miałem jeszcze 4zł) a i 600smsów w zupełności wystarczało mi na miesiąc. Podejrzewam, że nie tylko mi, ale po prostu Play chcę sobie w fajny sposób zarobić więcej kasy.


Z ratunkiem przyszedł mi nowy pakiet w Heyah. Od jakiegoś czasu widać, że Heyah znowu chce przyciągnąć do siebie jak największą ilość ludzi. Automatyczne przedłużanie się ważności konta po każdym wykonanym połączeniu ( a nie tak jak w Orange: doładowanie 5zł-  5 dni wykonywania połączeń i sms'ów), ciekawe pakiety, specjalne aplikacje na smartfony, a teraz jeszcze nowy pakiet.
Mówię tu oczywiście o pakiecie 1000smsów do wszystkich sieci za 3,90zł ! Jak dla mnie coś zajebistego. Już na drugi dzień po pojawieniu się oferty poszedłem do sklepu po starter. 
Aktualnie korzystam z Heyah, a mój numer z Play mam w drugim telefonie - czekam aż Play odpowie na tę ofertę. Jeżeli tego nie zrobi - całkiem możliwe, że właśnie Heyah będzie moją nową siecią 
Polecam Wam tę ofertę, ten pakiet - nie przepłacajcie, bo każdy grosz to jakaś oszczędność, a jeżeli do tego dużo piszecie - ta oferta jest dla Was - www.heyah.pl


Moja idea blogowania-recenzowania różnych rzeczy trochę nie wyszła. Nie będę przecież powielał milionów tematycznych portali, a sam nie mam na tyle dojść, żeby zrecenzować coś pierwszy. No cóż, nie wszystko przecież wychodzi, zdarzają się niewypały. 
Od dziś piszę tu po prostu wszystko co związane z moim życiem, z rowerem, z technologiami - po prostu z tym co mnie otacza. Może nie będę miał z tego milionów wyświetleń, ale robię to, bo lubię, a nie żeby na tym jeszcze zarabiać.  Piszę teraz trochę rzadziej, ale sami rozumiecie - jest czerwiec i miliony zaliczeń, walki o lepsze oceny (w sumie to nie ma sensu, no ale trzeba choćby po to, żeby ładniej to wyglądało) i innych pierdół, na które trzeba poświęcać czas. Niedługo wakacje, a wtedy będzie o wiele ciekawiej!


Na koniec mała statystyka:


Liczba wyświetleń stron w ostatnim miesiącu: 424
ilość napisanych postów: 6


Nie jest źle no! :) dzięki za czytanie!

2 komentarze:

  1. "Zdałem egzamin na prawo jazdy, kupiłem rower." Wyrwane z kontekstu brzmi ciekawie :D ale gratuluje zdania prawka, też mi się to ostatnio udało za drugim podejściem ;)

    Osobiście uważam, że matura to mniejszy problem niż egzamin na prawo jazdy... przynajmniej dla mnie. Prawko zdałem, bo miałem szczęście. Do matury da się przygotować, a jeden błąd (mniej lub bardziej poważny) Cię nie dyskwalifikuje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz racje, brzmi to zastanawiająco, bo dla większości rower jest środkiem zastępczym, potem zdają prawko i już tylko samochód, a u mnie jest trochę inaczej, bo rower traktuję mimo prawa jazdy na pierwszym miejscu!

    Pozwoliłem sobie wejść na Twojego bloga, który bardzo mnie zaciekawił i ... z tego co przeczytałem , to jesteś umysłem ścisłym a na dodatek teraz i humanistycznym, więc może faktycznie matura nie stanowi dla Ciebie problemu.. Ja niestety do matematyki nie mam kompletnie talentu i tylko śni mi się po nocach, że nie zdałem.. Zobaczymy jak to będzie, mimo wszystko jestem dobrej myśli..

    Naprawdę dzięki za komentarze, oprócz mojej dziewczyny jesteś drugim komentującym na tym blogu, co bardzo motywuje mnie do dalszego pisania i bycia w tym coraz lepszym ;)

    OdpowiedzUsuń