Wybrałem się z dziewczyną do Zakopanego, mieliśmy okazje, darmowy transport, więc czemu by nie skorzystać. Generalnie fajnie, ale jak nie jeździ się na nartach, to na dłuższą metę nie ma co tam robić. Dlatego też jeżeli będę miał okazje, to zamierzam się nauczyć. Fajna sprawa. I zawsze to jakaś aktywność i zimowa alternatywa dla roweru.
Przyjechaliśmy na miejsce. Pierwszy cel - kfc. Tak, wiem, tyle pisałem, że nie będę jadł fast foodów. Spoko,ale mając te 18lat, chodząc do szkoły za bardzo nie mam dochodów, żeby iść do restauracji, a coś pożywniejszego niż owoce trzeba zjeść..
Pierwsze zaskoczenie: KFC likwidują. Pojebało? Rozpoczynają się ferie, a tu takie jaja. Nawet jeżeli to remont, to tym bardziej nie rozumiem takiej decyzji, w takim czasie. Przecież to ogromne straty. Kogo oni mają od marketingu? Jakiegoś pajaca, nie ma co.
Dobra, trudno, trzeba isć do Mc Donald's. To chyba najgorszy syf ze wszystkich fast foodów, no ale dobra. Innej opcji w dobrej cenie nie ma. Poszliśmy i tego żałuje najbardziej z dnia wczorajszego.
Zamówiliśmy sobie 2x zestaw Mc Royal. Gówno nad gównami. Frytki spoko, ten hamburger nie dość, że mały, to jeszcze jakieś dziwne gluty na mięsie i ten niezastąpiony smak milionów aromatów i konserwantów.Do tego 2 różne cole mimo zamówienia tych samych. Moja była dziwnie mało słodka, tak jakby nalali jej trochę, a reszta to woda. Powiedziałem to dziewczynie. Pech chciał, że obok z mopem zasuwał pan z obsługi, który zbulwersowany wtrącił się w nasza rozmowę, tłumacząc, że pewnie zamówiłem sobie cole zero. Tłumaczyłem, że cole miały być takie same, na co ten zaczął opowiadać dziwne historie, że one się wydają takie same, ale cola zero jest dla cukrzyków i jest troszkę mniej słodka. No kuźwa, przecież wiem, ale nie zamawiałem coli zero, człowieku ! Nie rozumiał. Za to jeszcze bardziej rozwinął temat sugerując, żebym kupił sobie jeszcze kiedyś obydwie i porównał, oraz żeby dziewczyna zawiązała mi oczy i kazała zgadywać która jest która. Sens swoich zdań tłumaczył tym, że jak nauczę się rozróżniać colę, to w przyszłości rozróżnię też wino. Szacun kolego.
Rozglądałem się jeszcze trochę po tym lokalu wariatów. Na podłodze błoto, nikt tego nie sprząta, a jak już sprząta, to jeżdżą tymi swoimi maszynami między ludźmi mając w dupie, to że miejsca tam mało i nie ma gdzie się przesunąć żeby ustąpić im miejsca.
Mało tego! W połowie przyszła sobie pani żebrać. Stanęła nad nami i zaczęła opowiadać, że zbiera na coś tam. Nie wyglądała zbyt czysto, więc zasłaniałem swoje i tak syfiaste żarcie, żeby mi tam nie napluła czy coś. Powiedziałem , że nie mam , na co pani zaczęła mi wyjeżdżać z coś z kościołem, że będę miał dobry uczynek. Szkoda, że to na mnie nie działa ; )
Nie no, generalnie nie mam nic do biednych. Ja bym im nawet dał,ale jak ktoś grzecznie pyta czy mam, a nie na zasadzie, że ja mówię, że nie mam , a on/ona stoi nade mną jeszcze 15 minut i mówi żebym jednak dał kasę. W dodatku w takim miejscu? To że wydałem te 15 zł na to syfiaste żarcie to wcale nie znaczy, ze stać mnie żeby sypać kasą.
Generalnie żałuje tego, bo potem cały dzień było mi niedobrze. Moja wątroba chyba nie była szczęśliwa. W sumie moja dziewczyna miała podobne efekty.
Sens? nie polecam Mc w Zakopanem za cholerę.
Po południu poszliśmy na obiad. Całkiem inne miejsce, ale równie tanie. Szkoda, że wpadliśmy na to wcześniej ; ) nie chcę tu robić reklamy, ale jak ktoś często bywa w Zakopanem to wie pewnie o czym mówię. A w sumie, co mi tam - restauracja Adamo (klik) Miejsce wspaniałe, zamawiasz niby talerz obiadowy, a dają Ci ogromną miskę. Wszystko smakuje świetnie i co najważniejsze tanie! Polecam wszystkim. I jeszcze raz odradzam Mc Donald's.
Niestety zawaliliśmy. Za 6 zł mogliśmy zjeść pyszne placki ziemniaczane z sosem, no i o ile zdrowsze.. A za 16 zł mielibyśmy ogromny talerz spaghetti czy wielką pizzę w Adamo. Zamiast tego - 15 złotych wyrzucone w błoto. Ludzie, apeluję do Was.. Fast foody omijajcie szerokim łukiem, o wiele mądrzej ulokujecie pieniądze kupując jakąś pożywną regionalną potrawę. Po zakopiańskiej przygodzie z McDonald'sem już nigdy nie pójdę do tej 'restauracji'... Napełniliśmy z Dawidem żołądki chemicznymi zapychaczami przez co nie byliśmy w stanie dojeść pysznego spaghetti carbonara w restauracji. Cóż, ludzka głupota, ale nieprawdą jest, że Polak nie uczy się na błędach..
OdpowiedzUsuń