22 lutego 2012

Pościsz?

 Przypominam, że dziś Środa Popielcowa - post ścisły. Moje podejście bywa różne, więc uruchomił się mój odruch nabyty - Google. Znalazłem ciekawy wątek, dla odmiany na Wizażu - zawsze to inny punkt widzenia niż np. forum Men's Health.
Tak jak myślałem,  z początkowo niewinnej dyskusji rozwinęła się całkiem niezła kłótnia na zasadzie 'kto ma racje' . No cóż, urocza Polska wita.

Oczywiście, że są lepsze rzeczy do roboty przez 15 minut. Mimo to zachęciłbym Was do przeczytania tego tematu. Zawsze warto poznać różne poglądy, wyciągać wnioski, prawda?
Ja tu nie zamierzam oceniać kto ma racje co do takich świąt/ dni. Ten kto czyta tego bloga dłużej, wie raczej jaki jest mój światopogląd ( albo i nie, bo jest on dość zmienny) , ale nie o to tu chodzi.
Moim zdaniem to głupota, że ktoś woli siedzieć 8 godzin w szkole głodny niż kupić sobie bułkę z szybką ( tylko taka była) w piątek. To tylko moje zdanie i ok, jeśli ktoś sądzi, że taka jest droga do doskonałości to ja staram się zrozumieć,ale pod jednym warunkiem - jeżeli ktoś zastanowił się kiedykolwiek nad tym czemu to robi. Niestety w większości ludzie robią to, bo 'tak ich wychowano', albo 'tak trzeba', a kiedy zapytasz ich o sens tej czynności sami czują się zagubieni. To nie jest złe jeśli robisz to świadomie i masz na to jakiś pogląd. Tak sądzę.


Link do tematu:  KLIK

Jakiś czas temu pisałem już o USA, o tym,że chciałbym kiedyś tam wyjechać, jeśli nie na stałe , to chociaż pozwiedzać, poznać coś nowego. Pisałem też, że to nie jest tak, że 'jaram się' Stanami. Nie jest tak, ja mam świadomość, że USA jest strasznie zakłamane. Jakość życia też pewnie nie tak idealna jak ją przedstawiają. Mimo to, mam wrażenie, że tam ludzie są bardziej tolerancyjni. Nie wiem tego, opieram się jedynie na filmach, internecie. 


Mam wrażenie, że Polacy to tacy ludzie na pokaz. Żyją jak chcą, mają wszystko w dupie, ale 'jak coś' to zgrywają przykładnych ludzi. Tak jest z religią, polityką i wszystkim innym. 
Polacy są strasznie ograniczeni. Wierzą we wszystko co im się powie,  bez jakiegokolwiek własnego uzasadniania, przemyśleń. To co im wciśniesz to biorą. Jak zwierzęta hodowlane.


Jakieś przykłady? Oczywiście!


Przykład pierwszy - religia. Pamiętacie jeszcze akcje z krzyżem? Sądzę, że tak, nie da się zapomnieć. To nic, że większość normalnie w dupie ma wszelkie zasady Kościoła. To nic. Ważne, że coś się dzieję , więc trzeba zrobić z siebie pokrzywdzonego katolika, któremu zabiera się wolność wyznania. Berety - znany wam termin? Na pewno. Ja rozumiem, te babcie w większości nie wiedzą co to internet. Nie mają może możliwości poczytania, zrozumienia. I właśnie dlatego tych ludzi rozumiem i nic do nich nie mam. Nie da się zmienić ich toku myślenia. To nie ich wina. Wcale nie są gorsi. 
Co innego, jeśli podobnie zachowują się ludzie 30, 40 letni. No ale jeśli ktoś woli robić publiczne cyrki niż nabyć trochę rozumu, to ich sprawa - do czasu, ale o tym zaraz.


Przykład drugi - ACTA. Pisałem o tym sporo, dlatego nie będę pisał za dużo tym razem.
Ciekawe ilu z tych strasznie buntujących się ludzi przeczytało treść tej umowy? Mam na myśli pełną treść, a nie wycięte z kontekstu urywki na portalach społecznościowych.
No cóż.. Polacy są umysłowo ograniczeni i nic tego pewnie nie zmieni. Ja mam to gdzieś, ale jak można potem narzekać na rząd? 
Myślicie, że po takich rozpierdzielach, które wywołał ten jeden dokument ktoś będzie traktował was poważnie? Prawdopodobnie teraz w rządzie traktują was mniej więcej tak samo jak obywateli tego szanującego się narodu po powstaniu listopadowym. Tak, widzisz podobieństwa? Kupa rozgniewanych Polaków walczy o coś praktycznie tylko dla zasady. Czy przed powstaniem listopadowym było źle? Co z tego , że mieliśmy wpływy Rosji? Mieliśmy najbardziej suwerenne państwo, z własnym rządem, a Rosja mogła nas jedynie wspierać. I nie jest to moje zdanie. Pisałem na ten temat większy referat i czytałem sporo na forach historycznych - poglądy były podobne.
Gdzie tam, mimo to zachciało się robić rozpierdziel. I potem ludzie się dziwią, że Polaków nie traktuje się poważnie. Jesteście sami temu winni. 


Całość 'przykładu drugiego' świetnie podsumowuje to nagranie stworzone przez jednego z mądrzejszych ludzi w  polskim internecie - KLIK


Przykład trzeci - Narzekanie. To nic, że w USA ludzie też tracą pracę, a utrzymanie się w niej często wymaga niezłego zapierdzielu. To nic. Lepiej sobie ponarzekać jaki to mój los jest beznadziejny, jakie w rządzie siedzą złodzieje( to jest prawda, ale gadaniem tego nie zmienisz)  i inne. Fajnie jakby jeszcze większość z tych ludzi zrobiła cokolwiek żeby to zmienić, zamiast siedzieć na dupie na kanapie oglądając po kolei wszystkie lansujące mózg polskie seriale. Przecież na abonament Cyfrowego Polsatu zawsze jest kasa, ale na nic innego już nie ma i ogólnie jest bieda.


To jest już temat na inny post, którego napiszę jak tylko skończę czytać strasznie ciekawą książkę, którą aktualnie usiłuję przeczytać na dającym po oczach ekranie laptopa( mimo minimalnej jasności) 


Jaki jest sens tej wypowiedzi? Zanim zaczniesz coś robić, spróbuj poczytać o tym, dowiedzieć się więcej , a przede wszystkim odnaleźć w sobie własne zdanie na dany temat. Bez sensu robić coś, bo robią to inni. Kiedy zostaniesz zapytany o sens tej rzeczy, nawet nie będziesz w stanie dać tej odpowiedzi. Albo sam nie będziesz widział jej sensu,albo będziesz święcie przekonany, że robisz dobrze, mimo wszystko nie wiedząc czemu. 
Nie dawaj innym odpowiedzi w stylu 'bo tak mnie wychowano'. To brzmi ładnie,ale nie prezentuje Twojej wiedzy w tym temacie. 
Ja nie namawiam do zrywania z przyzwyczajeniami, tradycjami, czynnościami.
Chodzi mi bardziej o to, że jeśli już coś robisz, w coś wierzysz, jesteś czegoś zwolennikiem, to powinieneś wiedzieć o tym cokolwiek. Dla własnego rozwoju, lub nawet po to, żeby wiedzieć co odpowiedzieć, kiedy ktoś Cię o to zapyta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz