Internet w domu mam tak jakoś od 2 klasy podstawówki. Na początku był etap podniecania się grami przez sieć itp. Skończyło się to może po miesiącu. Nigdy nie lubiłem grać w gry komputerowe. Jakoś mnie to nie jara. Lubiłem czytać różne strony internetowe czy blogi prywatnych ludzi. Chyba łatwo się domyślić, ze chciałem też mieć coś takiego..
I stało się. To początek mojej przygody pod tytułem 'Co tydzień nowa strona'.
Najpierw założyłem stronę z aktualnościami ze świata i Polski! Liczyłem, że będzie miała oglądalność na skale onetu! Nie jestem pewny co do adresu, ale chyba było to www.next.pl.tl . Dziś oczywiście strona już nie istnieje. Szybko połapałem się, że taki drugoklasista nie może mieć strony, która będzie konkurencją dla onetu! Po co to komu. To tak jakbym chciał założyć drugi tvn mając do dyspozycji tylko komputer i kamerę w telefonie komórkowym.
Nabywszy nowe doświadczenia zamknąłem stronę, ale dalej miałem chęć tworzenia czegoś.
Pomyślałem, że stworzę stronę o zagadkach, tajemnicach, niewyjaśnionych zjawiskach. Inspirował mnie do tego program 'Strefa Tajemnic', który strasznie mi się podobał.
Pomysł dobry, bo wtedy jeszcze nie było czegoś takiego w necie. Co z tego, jeżeli stronę założyłem na darmowej domenie z milionami reklam, bez dostosowywania wyglądu 'na poziomie'. Pisałem chwilę , ale szybko stwierdziłem, że i tak nikt tego nie czyta i usnąłem większość wpisów.
O, zachował się nawet jeden screen strony ;D
Minęło kilka tygodni i dalej chciałem coś tworzyć ;D. Już nawet nie pamiętam adresów, ale miałem stronę z moimi wypracowaniami, potem stronę z jakimiś tam krótkimi przemyśleniami.
Potem powstała strona www.narowerze.pl.tl. pod wpływem mojej fascynacji rowerem. Chciałem wtedy nabrać formy, więc codziennie praktycznie jeździłem na rowerze. I szczerze mówiąc, jak na jazdę na rowerze z supermarketu , to wyrabiałem dość konkretne trasy. Najdalej chyba byłem wtedy w Ciężkowicach i Mielcu (50km w jedną stronę- jak na dziecko w wieku 13 lat chyba nieźle).
Również znalazł się screen:
Strona oczywiście była niewypałem. Czemu? Straciłem motywacje do pisania. Zaraz potem bloga usunąłem ; )
Dalej czułem się niespełniony, więc zacząłem pisać wpisy na portalu atochuj.pl - fajnie, opublikowałem kilka wpisów, pozytywne komentarze, ale poziom strony był coraz niższy. Była prosta zasada: wpis jest zajebisty im więcej jest przekleństw. Prosta reguła. Przestałem pisać na tej stronie, założyłem własną, gdzie pisałem swoje przemyślenia.
Chyba po miesiącu stwierdziłem oczywiście, że to bez sensu i znowu to samo: usunąłem.
Potem chwila przerwy, trochę zacząłem uczyć się html, pisałem jakieś amatorskie strony,ale tylko tak dla siebie. Nie chciało mi się tego uczyć. Lubię prowadzić strony, pisać na nich, ale nie chciało mi się uczyć tych wszystkich języków. Może to i błąd. Sam nie wiem.
W sierpniu 2011 postanowiłem znowu zacząć pisać bloga. O wszystkim, ale tym razem zakładając go nie myślałem o tym ile osób będzie go czytać, lecz po prostu o tym, żeby pisać dla siebie. I to jest chyba reguła pozwalająca osiągnąć motywacje. Jeżeli coś robisz, nie myśl od razu co z tego będziesz miał. To przyjdzie z czasem. Najpierw skup się na doskonaleniu siebie w tym co zacząłeś.
Jak widać bloga prowadzę do dziś i nie nudzi mi się ani trochę. Nie jest to strona jakoś szczególnie interesująca, ale mimo to jest moim osobistym sukcesem - nauczyłem się wytrwałości w tym co planuje. To cholernie ważne. Dzięki takiej, pozornie nic nie znaczącej stronie jestem w stanie kiedyś realizować jakieś swoje pomysły, bez zniechęcania się po tygodniu. Od sierpnia czuję się spełniony, bo robię coś fajnego. Mogę pisać moim życiu, o rzeczach, które mnie interesuje, mogę ulepszać tego bloga, a czasem nawet liczyć na jakieś komentarze czy opinie. Póki co głównie pozytywne. To wspaniałe uczucie. Nie mam z tego kasy, ale jest to coś, co w moim odczuciu warto robić.
Mam świadomość, że nie każdego to pociąga, nie każdy lubi coś takiego robić, może niektórych to śmieszy, ale polecam to każdemu. Żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest w necie. Możesz inspirować się innymi ludźmi, wyrażać siebie, pokazywać swoją codzienność innym ludziom. A przecież codzienność dla każdego jest czymś innym. Twoja codzienność dla Ciebie może być czymś nic nie znaczącym , a dla mnie czymś inspirującym. To zajebiste uczucie.
Trochę się rozpisałem ,ale było warto. A teraz idę, bo o 16.00 wykłady!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz