Ostatnie dni niestety nie były pełne wyjazdów i realizacji super trudnych planów. Nie chciało mi się. Każdemu się czasem nie chcę, nie?
Myślałem trochę jak zorganizować sobie jakiś transport w góry, ale brak mi pomysłów. Pozostaje czekać aż zdam prawko ( jak nie zdam to się wkurzę..) i na następne ferie szykować jakiś wyjazd. Ale dziś nie o tym..
W ostatnich dniach realizowałem swoje postanowienie dotyczące częstego oglądania filmów. Trochę pech, bo praktycznie żaden z nich nie miał większego sensu.
Tak się zastanawiam po co ludzie produkują taki chłam? No sorry, ale jeżeli film przez 2 godziny opowiada o aktorze, który jest znudzony swoim życiem, jeździ swoim ferrari i gra na wii, to chyba nie jest coś warte oglądania. To samo mam w swoim życiu, chociaż ono i tak jest barwniejsze.
Tytuł: Somewhere. Między Miejscami. To tak jakby ktoś przypadkiem znalazł taką produkcje i chciał to coś oglądać. Jakby ktoś nie wierzył, to proszę bardzo - opis filmu na filmweb - klik
Co dalej? Zdarzyło mi się oglądnąć coś w stylu komedii romantycznych. No co, czasami trzeba oglądnąć coś w takim stylu ;) Oczywiście, jeżeli trafi się na coś odpowiedniego.
Oglądałem ostatnio Listy do Julii. Zesrać się idzie, jak każdą kolejną scenę przewidujesz jakieś 5 minut wcześniej. Może na początku jest to fajne, bo czujesz się zajebisty - przecież umiesz przewidzieć co stanie się za chwilę! Do czasu, po chwili to wkurza i masz ochotę wyłączyć to coś nazywane filmem.
Podobnie jak z produkcjami sygnowanymi jako typowe akcje, kryminały. Krwawy odwet - film całkiem spoko, opowiada o losach policjanta, któremu mafia narkotykowa zabiła rodzinę. Jak ktoś jest bardziej uczuciowy, to go to ruszy. Wszystko fajnie, jest klimat, współczucie, przez co i w odbiorcy wzbudza się chęć tytułowego 'krwawego odwetu' na mafii. Do czasu kiedy do akcji wkracza superbohater ksiądz zabijający gangsterów w kościele, kiedy dowiedział się, że nowa figurka Maryi w jego kościele wykonana jest z całości z heroiny.
I jeszcze to hasło reklamujące film: 'pomiędzy życiem a śmiercią leży ofiara' . Nie wiem jak ja mam to rozumieć? To jest jakaś metafora nakłaniająca do dawania na tace w kościele? xd
A przecież z założenia to nie miała być komedia, nie?
Dość pozytywne wrażenie wywołał na mnie Turysta, Londyński Bulwar i Dla niej wszystko.
Może i fabuła dwóch pierwszych filmów nie jest powalająca, ale mają coś w sobie.
Dla niej wszystko był świetny również ze względu na fabułę. Ciekawy film, w sumie porusza podobny temat jak Krwawy odwet.
Chłamik nas otacza i moim zdaniem trzeba robić wszystko żeby się od tego uwolnić. To strasznie ogranicza, a na pewno nie rozwija.
Pamiętam jak jeszcze niedawno wyglądał mój dzień. Przychodzę ze szkoły, komp, facebook, kwejk, demotywatory. To wszystko jest fajne, dopóki nie zaczynasz tym żyć bardziej.
Chyba tylko zbulwersowany katol powie ( taki radykalny beret, nie obrażając normalnych ludzi!), że to zakazane, że lepiej nie wchodzić na takie strony. Nie, to jest fajne jeżeli traktujesz to na dwa razy. Przeczytasz, uśmiechniesz się , zamkniesz i wracasz do innych zajęć. Gorzej jak przeglądasz te strony nałogowo, po kilka godzin dziennie, zaczynasz żyć tylko tym. A jak masz przypadłość do 'podniecania się' wszystkim co znajdziesz w necie to już całkiem. Wiem coś o tym ; )
Nie jest fajnie, bo kończy się pierwszy tydzień ferii. Pozytyw? Idzie wiosna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz