Kiedy wszystko ucichło, spałem chyba z godzinę, no może i 2 ,ale nie był to prawdziwy sen, gdyż zaburzały go skaczące obok w klatce szynszyle. Całą noc z piętra (klatki) na piętro, a taki szynszyl trochę sobie waży, więc odgłosy skoku były dość głośne. Najlepsze, że gdy tylko się obudziłem to szynszyle nie skakały, natomiast gdy tylko zasnąłem za każdym razem budziły mnie ich zajebiste skoki ^
Aktualnie zamulam na kompie, a mój żołądek trawi resztki wczorajszej pizzy, wina i jakiegoś piwa.Oczywiście tylko pizza była w dużych ilościach;d.
Mam 2 opcje: albo idę zaraz spać, albo idę się gdzieś przejść, ale na to raczej nie mam siły, więc pewnie opcja nr1 + muzyka na moim nowym fuze+, który jednak kupiłem.
Dobra, do spania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz