25 stycznia 2012

Prawko i inne



Ostatni post 3 dni temu, a we 'wstępie do  blogu' jasno napisane, że aktualizacja co 1-3 dni, więc trzymajmy się zasad! Zarobiony byłem. No może to złe słowo, ale zaczynam odczuwać co to znaczy nie mieć czasu. I dla jasności, wcale się z tego nie cieszę. 
Zapisałem się na prawko. Pisałem już o tym, więc nie jest to jakiś super news, było oczywiste, że raczej to zrealizuje. Zapisałem się, byłem już na pierwszym wykładzie i..

szczerze mówiąc jest spoko. Facet tłumaczy przystępnie, no może grupa jest trochę mała i złożona w większości z babek po 40. ale co mi to? Mam się tego nauczyć a nie patrzeć kogo mam w grupie. 
Trochę zjebali, bo wykłady mam po 4 godziny. Daje słowo, dupa odpada, a  po około 3h nie masz ochoty słuchać ani słowa więcej. Studenci pewnie wiedzą o co chodzi, ja jeszcze nie miałem z tym styczności i stąd to zdziwienie i krytyka. 
Tak czy inaczej, jeżeli planujesz iść na kurs, zastanów się czy chcesz iść na przyśpieszony. Przed feriami jest tego pełno,ale pomyśl sobie 5- 7 dni na wkucie przepisów, siedzenie po 4-5h. Co kto woli. Ja mam o tyle dobrze, że teoretycznie miał to byś kurs przyśpieszony,ale koleś umawia się z nami kiedy chcemy przychodzić. Taki elastyczne rozwiązanie. 
Wrażenia? Idąc ulicą zacząłem patrzeć na znaki. Moja dzisiejsza droga do szkoły była inna niż wszystkie. Przez 2 lata chodzę tą samą trasą, a nigdy nie zauważałem ani jednego znaku. Dziś było inaczej ; ) I szczerze mówiąc przestaje mnie dziwić czemu te 'elki' jeżdżą tak wolno- weź sobie ogarnij tyle znaków co kawałek. No ale wszystko jest do zrobienia. 
Jutro załatwię/kupię sobie książki, to zacznę się coś uczyć.


A tydzień zaczął się średnio. Cały czas to pierdolenie o ACTA. Wiadomo czemu,ale ileż można robić sensacje. Unia jest to podpiszą. Nie podpiszą to i tak będzie to kit, bo kiedyś i tak to zrobią. Dobra koniec, pisałem o tym , nie będę się powtarzał.


Wtorek? Przychodzę sobie na przedsiębiorczość ucieszony, bo zrobiłem zajebisty projekt biznesu, który mieliśmy kończyć na lekcji, bo zaczęliśmy na poprzedniej. Moja zajebista grupa gówno zrobiła, więc zrobiłem w domu, bo lubię tematy firm itp. 
Na to szanowna pani stwierdziła, że przepisałem z neta i że miałem to robić na lekcji. Kurwa, kobieto. Ogarnij sobie, żeby stworzyć projekt firmy 'na poziomie', to potrzeba sporo czasu. nie 45 minut minus sprawdzanie obecności itp.  Jebać to, to jej stwierdzenie o internecie i tak najbardziej mnie wkurwiło. Bądź tu mądry, zrób coś sam to i tak powiedzą, że przepisałeś. 
Ciekawe czy idiotka sama wpadła by na taki pomysł. Gdzie tam. 
Oczywiście grupy, które stworzyły projekt kolejnej apteki z ofertą 50% tańszych leków ( ciekawe jak im się to opłaci - kogo to obchodzi!) były najlepsze! 
To nic, że ja przeanalizowałem to pod względem korzyści, marketingu, reklamy.. 
Jak czegoś nie umiem ( np. majza) to wymagają ode mnie wiedzy inżyniera, jak coś umiem, to zaraz komentarze, że nie zrobiłem sam. Spierdalajcie. 


To ostatni tydzień stycznia, więc jakoś na dniach możecie się spodziewać podsumowania. Będę pisał takie coś pod koniec każdego miesiąca. Po co? A żeby popatrzeć sobie jakie plany noworoczne zrealizowałem, w czym się złamałem , co osiągnąłem, a także np, jaka piosenka mi się podobała, jaki humor miałem. Takie pierdoły,ale tak sobie wymyśliłem i tak pewnie będzie. W weekend napiszę jeszcze coś tematycznego ( dawno nie było nic z kategorii 'multimedia' i 'rozwój')



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz