8 grudnia 2011

Wkurzający dzień.

 Kolejny post z serii narzekania na cały otaczający świat. Czasem chyba trzeba. Dziś zamiast cieszyć się czymkolwiek, wszystko mnie wkurwia.
Zaczęło się od zajebistej lekcji WOS. Pieprzony grubas - mój nauczyciel oczywiście. Czy ktokolwiek uważa, że dobrym sposobem oceniania kartkówek jest.. nie czytanie ich? Taka wyliczanka, czyli przy jednym zadaniu dam 4 pkt, w przy drugim 5pkt, ale w ogóle tych zadań nie czytam. Taką sytuacje miałem dziś, gdzie moja kartkówka została oceniona bez sprawdzania jej zawartości, lecz według humoru szanownego 'pana profesora'.
Oczywiście musiałem odpowiedzieć co o tym sądzę, przez co powstał niezły konflikt. No bo przecież ja nie mam szacunku, bo miałem odwagę zwrócić mu uwagę. Przecież jakby to miał miejsce 20 lat temu to po prostu dostałbym po ryju . A co mnie to obchodzi? Było być nauczycielem 20 lat temu a nie dziś. No dobra, konflikt zakończył się w sumie spoko, chodź nie wiem czy bezpośrednio korzystnie dla mnie. 

Oczywiście duży wpływ na mój nastrój ma pogoda. Leje cały dzień, jest ciemno i ogólnie klimacik dość ciekawy.

Jest jeszcze 3. powód, ale nie chce mi się o nim pisać. Dziś jest 8.12 , a to dla mnie ważny dzień już od ponad roku - szkoda, że nie dziś. 
Pozytywy :

Wreszcie mam jakiś komfort! od ponad pół roku nie miałem swojego kompa.. zepsuł się i mimo, że zazwyczaj wiem jak się do tego zabierać, to tym razem nie umiałem go naprawić i musiałem czekać na łaskę kogoś bliskiego. Czekałem pół roku. Przez ten czas byłem zmuszony korzystać z archaicznego laptopa o parametrach.. no nieciekawych. Od wczoraj mam znowu mój komputer i wszystko znowu jest dość szybkie, fajne. Przyczyni się to też do częstszych wpisów na blogu i do jego rozwoju ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz