Jestem jakimś fenomenem normalnie. Praktycznie w ogóle nie uczę się w domu ( właściwie to słowo 'praktycznie' można całkowicie wyeliminować) , a mimo to jestem tak cholernie zmęczony tym ( i każdym) tygodniem, że już nie wyrabiam. No bo kurde, robienie ściąg, przepisywanie zadań i wieczny stres czy nie pójdę do odpowiedzi też jest przecież męczący.
Już na serio nie chcę mi się poruszać poruszanej wszędzie kwestii jak bardzo potrzebna jest biologia, fizyka, chemia i inne pierdoły dla osób, które wiedzą, że nie będzie im to i tak potrzebne. Niczego kuźwa nie jestem pewien, nie wiem co będę robił ,ale chyba po tylu latach nauki wiem, że nie będę zdawał na maturze chemii,biologii czy zajebistej chemii. No ale dobra . Jest i koniec.
Staram się ogarniać majze. I tak nie ogarniam. To znaczy miałem wrażenie, że ogarniam dopóki nie dostałem bani za zajebiste zadanie z ciągów. I do tego na korkach wychodzą moje zajebiste braki w gimnazjum ( wychodzi na to, że przez brak skupienia na lekcjach majzy w gimnazjum przyszło mi teraz płacić 15zł tygodniowo). Fajnie jest, a nawet zajebiście. Jedyne co mi ostatnio najlepiej wychodzi to spędzanie czasu wolnego, który zawsze zagospodaruje zajebiście ( niektórym się to może wydawać niemożliwe, ale kiedyś i to był dla mnie problem,ale to już inny temat..).
Na zajebisty dodatek żyje w jakimś burdelu . Bo oczywiście ze zmęczenia dniem mój pokój ostatnio tak właśnie wygląda.
-----------------------------------------------------------------------
Przeczytaj mnie! 'Olewasz sobie szkołę' czyli październikowe lenistwo.
------------------------------------------------------------------------
Co do desperacji zarobienia kasy. Chyba najwyższa pora założyć konto na allegro i może uda mi się coś jeszcze sprzedać. Może jeszcze coś dostane albo odłożę. Zobaczy się.
Idę na korki niby zdobywać wiedzę, a w rzeczywistości pokazywać moje zaległości z gimnazjum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz