24 kwietnia 2012
Osiemnastka / lifestyle
Ten wpis miał powstać wczesniej,ale wyszło jak wyszło - nie miałem na tyle motywacji i siły pieprzyć się z tym głupim edytorem bloggera, który ostatnio nagminnie sam zmienia mi czcionke. Marne usprawiedliwienie.
A w niedziele miałem osiemnaste urodziny i tego też będzie dotyczył ten post!
Nie pamietam już czy pisałem o tym tutaj czy nie,ale mój stosunek do imprez osiemnastkowych był negatywny. No bo po co wydawać? Lepiej zaoszczędzić! Częśćiowo prawda, ale trochę zmieniłem zdanie. Nie można wszystkiego przeliczać na pieniądze i oszczędności. A było naprawdę zajebiście..
Generalnie wszytstko zorganizowałem w dzień przed 'prawdziwymi' urodzinami, czyli w sobotę.
Żadna wielka impreza. 6 osób i wystarczy. Nie mam miliona zajebistych przyjaciół ( i po co mi) , więc po co zapraszać ludzi, którzy przyjdą, zjedzą, wypiją a potem mają to głęboko w dupie. Może i nie mam dużego doświadczenia w tego typu imprezach, ale zdarzyło mi się już być na takiej, gdzie w środku nocy trzeba było gonić na policje, bo ktoś ukradł koleżance telefon, jacyś ludzie dobijali się do domu, noże i te sprawy. Nigdy więcej.
Było ok. tak przynamniej wywnioskowałem z opinii zaproszonych osób, a moja jest taka sama. I na tej podstawie można obalić kolejny mit. Wcale nie trzeba dużo wydać, żeby było fajnie. Przecież chodzi raczej o towarzystwo.
Ok, część druga - filozoficzno- ekonomiczna ( pieprzenie!)
Podobno wszedłem w dorosłosć. NIby spoko,ale jakoś szczególnie mnie to nie cieszy. To taki wstęp do etapu, gdzie o wszystko trzeba martwić się samemu. A może to i dobrze.
Dobra, znajdźmy pozytywne argumenty..
- konto. Wreszcie będę mógł sam, bez proszenia się robić przelewy. Oczywiście nie często, bo trzeba mieć za co, ale jak kazdy wie, sporo rzeczy w internecie można kupic taniej. Jestem na etapie poszukiwania atrakcyjnego konta dla kogoś o moich wymaganich ( 0zł opłat, najlepiej za wszystko!) i już za niedługo opublikuję krótki poradnik na ten temat!
- Prawo jazdy. Mogę zdawać egzamin. Kilka dni temu byłem się zapisać. czekam prawie miesiąc, ale to norma w moim mieście. Stres jest ,ale uczę się nad tym panować. Wierzę w siebie.
- Możliwości. Teoretyczne, to mógłbym już zakładać biznes, ale nie mam super pomysłu, więc pozostaje mi rozwój . Pełnoletność to ułatwia.
Dostałem nawet trochę kasy i zostanawiałem się na co wydać. Decyzja - rower. Początkowo odrzuciłem ten pomysł,bo przeciez teraz będe miał ważniejsze wydatki. No tak,ale przecież rower dla mnei to coświęcej niż weekendowa zabawka, o tak dla jaj.
Profesjonalista ze mnie zaden,ale jeżdżę od 20km do 50km /dzień ( ale niecodziennie!)
Mój obecny rower się supie, więc wybór będzie chyba dobry!
A na koniec kilka zdjęć z ostatnich dni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz